Znacie monolog zbuntowanego androida z pierwszej części Blade Runnera? Pisząc te słowa trochę się czuje jak on…
Pracuję w marketingu już od blisko 20 lat. To sporo. Wystarczy powiedzieć, że pierwsze kroki w świecie reklamy stawiałem w agencji, która jeszcze stroszyła piórka po zrealizowanej chwilę wcześniej kampanii „Ojciec Prać”. Cofając się jeszcze głębiej w zamierzchłą przeszłość miałem też krótki epizod jako telemarketer, prawdopodobnie w pierwszej polskiej agencji interaktywnej(!) założonej przez obrotnego Polaka z Chicago. Wisząc na słuchawce telefonu, namawiałem firmy pokroju Medicover, by zaryzykowały trochę budżetu i stworzyły swoją pierwszą witrynę internetową. Powiem szczerze: sam wtedy jeszcze nie do końca wiedziałem po co im ta strona…
Byłem tłumaczem, scenarzystą, bajkopisarzem. Głównie jednak copywriterem. Nie teoretykiem (nigdy nie lubiłem się mądrzyć, przynajmniej w tym temacie) a 100% praktykiem. Przez kilkanaście lat byłem i nadal jestem aktywny w tym zawodzie. Pracowałem dla kilku dużych warszawskich agencji, obsługiwałem dziesiątki firm. Brałem udział w setkach briefingów. Doświadczyłem sztywnych ram korporacji i poznałem czym jest samotność freelancer’a. W międzyczasie stworzyłem parę ciekawych kampanii reklamowych, m.in. „Pij mleko. Będziesz Wielki”. Można powiedzieć więc, że mam spore doświadczenie w marketingu (wychodzące daleko poza ramy copywritingu) oraz coś, co nazywam dużą empatią biznesową.
Teraz czas… (tu znów nawiązanie do Blade Runnera)… na kolejny krok.
Wiem, że wielu klientów równolegle z copywritingiem pilnie potrzebuje również innych usług, np.: dobrego grafika, projektanta strony internetowej, programisty, czy firmy pozycjonującej. Zawsze polecałem kogo znałem i komu ufałem. Bolało mnie jednak, że nie mam zbyt dużego wpływu na to co dzieje się dalej z danym projektem. Postanowiłem to zmienić. Wykorzystując doświadczenie, kontakty oraz dobre zrozumienie procesów strategicznych i kreatywnych stworzyłem koalicję współpracujących ze sobą ekspertów. Zaprosiłem i wciąż zapraszam do współpracy ludzi i zespoły projektowe o różnorodnych umiejętnościach, talentach i specjalizacjach.
Tak powstała Synerga.
Wierzę, że dając utalentowanym ludziom narzędzia do wzajemnej komunikacji, umożliwiając im swobodną wymianę myśli, wspierając mieszanie się dyscyplin, pozwalając pomysłom podróżować po świecie i nasiąkać różnymi kulturami, można robić rzeczy wielkie, spójne i wartościowe. Do współpracy zaprosiłem głównie doświadczonych i uznanych na rynku freelancerów. Ludzi, którzy myślą „out of the box” i od lat, każdego dnia udowadniają swoją wartość pracując na własny rachunek na trudnym i konkurencyjnym rynku. Wiem jednak, że tak jak ja, wielu z nich tęskni do profesjonalnej, kreatywnej kolaboracji, tworzenia większych i bardziej rozbudowanych projektów.
Synerga to eksperymentalny projekt zainspirowany alternatywnymi metodami zarządzania np. Sociocracy 3.0. W naszej codziennej pracy wykorzystujemy internetowe narzędzia do kolaboracji i zarządzania projektami. Jesteśmy warsztatem rzemieślniczym bez ambicji przemienienia się w fabrykę. Chcemy robić ciekawe i wartościowe projekty z klientami, którzy doceniają dobrą jakość, profesjonalizm i zaangażowanie. Zapraszam Cię do poznania nas bliżej. Zróbmy razem coś fajnego.
Jarek Kaniewski,
CEO, Agencja Synerga